Happy New Year!

Już po. Idziemy na przód.


Nowy rok, nowe wyzwania, nowe doświadczenia, rok który zadecyduje o mojej przyszłości. To nie to samo, co kiedyś ale liczę się z tym, że może być trudno. Są wzloty i upadki, a im częściej upadam, tym więcej się uczę. Ostatnie kilka miesięcy w Polsce i żegnam to bagno. Nie raz słyszałem opinie (zgadzam się z nimi), że po przyjeździe do ojczyzny, po spędzeniu jakiegoś okresu za granicą, uświadamiamy sobie że tak naprawdę obudziliśmy się w jednym wielkim gównie. Tu nie chodzi o kraj, bo kraj jest piękny, ale o prawo (konstytucje) i ludzi, prawo, które jest niekorzystne dla obywateli. To rząd powinien dostosować się do obywateli a nie obywatele do rządu. Tak, są jakieś granice ale osoby interesujące się polityką naszego kraju widzą, jak jest źle. Prawdę mówiąc nie trzeba interesować się polityką ale gołym okiem widać, że warunki po prostu nie pozwalają nam na życie w tym miejscu. Wymagają od nas dużo, jesteśmy strasznie dobrze wykształconym społeczeństwem a żyć nam każą za marne pieniądze. Bezrobocie jest duże, dlatego młodzi wyjeżdżają. Bywało gorzej ale to inne czasy. Mogłoby być tu zajebiście. Trzeba wyjeżdżać póki można, bo naród upada, jest temu bliski i nic się nie zmieni przez kolejne kilka lat.
Przestałem bawić się w postanowienia, ponieważ one nie mają totalnie sensu. Po co to komu?
Jeżeli będę chciał coś zmienić, to postaram się w odpowiednim czasie, a nie że potem będzie mi źle bo sobie coś "postanowiłem". Cele są i będą, ale też nie można z nimi przesadzać. Podnosimy sobie poprzeczkę, ale czy warto igrać z własnym sumieniem? Chyba nie.
Rok był dziwny, miałem sporo planów, wiele z nich nie wypaliło. Doświadczyłem najlepszych wakacji w moim życiu, a o nich można przeczytać tu: klik
Poznałem wiele osób, ale też musiałem wprowadzić pod koniec roku znaczące zmiany. Musiałem zmienić towarzystwo, popracować nad sobą, no i w końcu zauważyłem co wyprawiałem przez ostatnie lata w kwestiach uczuciowych. Za to mi głupio, ale co najważniejsze... ludzie się zmieniają.
To będzie się ciągnęło za mną do końca życia. To ode mnie zależy czy wspomnienia będą dawały mi po dupie. Wszystko przecież zależy ode mnie.

Ten rok przeleciał niesamowicie szybko.
Lepiej się poznałem i zrozumiałem. Musimy zmieniać się sami, a nie innych. Zacząć od siebie.




Nie myślę o sukcesie, po prostu daje z siebie wszystko.






I po sylwestrze. Spędziłem go w Gnieźnie. Pierwszej stolicy Polski. Miałem dość trudny wybór, czy spędzić go z bratem i Krzyśkiem (kumplem) oraz innymi znajomymi w moim rodzinnym Krakowie, czy pojechać do Gniezna i pożegnać rok w gronie równie zajebistych ludzi. Ale wybór był dobry, trochę mi szkoda że nie mogłem się rozdzielić ale musimy ciągle podejmować jakieś decyzje i patrzeć na to, co wyjdzie nam w większej ilości na korzyść. Tak było, poznałem sporo pozytywnych ludzi. Bałem się pojechać, bo przez brak konkretnej decyzji - co doprowadzało mnie do szału - nowi znajomi patrzyli na mnie inaczej, wiedzieli tylko jaki jestem w necie (a czasami potrafię być niezdecydowanym skurwielem), choć taki nie jestem w życiu realnym. Każdy rani, każdy podejmuje decyzje, każdy ma czasem problemy, jak nie z życiem, ludźmi, to ze sobą. Potrzeba czasu i spokoju na przemyślenia, bo jesteśmy skłonni do popełniania błędów. Nie zastanawiamy się nad konsekwencjami, bądź nie zauważamy ich wszystkich. Nikt nie jest nieomylny. Dużo mogłem stracić. Nie żałuję, wszystko można przecież odpracować i tak było wczoraj.


Impreza sylwestrowa przebiegła świetnie, poznałem ludzi o podobnych zainteresowaniach, a jednym ze wspólnych tematów była kobieta, która podbiła naszego sylwestra - Beyoncè.





"Nowy Rok. 365 nowych dni, w tym 365 nowych szans na lepsze życie."

Pożegnaliśmy stary rok. Z jednej strony to przykre, że czas tak leci i już do tamtego roku nie wrócimy. Jak co roku wzruszenie dało po sobie znać, nie wstydzę się tego. Samo oglądanie filmików, wspomnień ściska w gardle i cieszy, bo zabawa trwała do samego rana.




Dziękuję za ten rok i życzę sobie by ten był lepszy a czytelników przybywało.
Przy okazji chciałbym Wam przedstawić dwóch blogerów, Eryka i Miłosza. Eryk jest fotografem i śpiewa, przez co też zdobywa spore grono czytelników. A co do Miłosza, to jest zajebistym kucharzem, prowadzi bloga kulinarnego i nasza trójka ma świetne pomysły na ten rok, więc stworzymy świętą trójcę, która... a sami zobaczycie za jakiś czas.
Blog Eryka: http://erykminefreedom.blogspot.com/
Blog Miłosza: http://dimezzare.blogspot.com/



UDANEGO ROKU.
HAPPY NEW YEAR!

10 komentarze:

  1. świetnie ! więcej filmików poprosimy !:D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha, musiałeś zbudować to napięcie z trójcą? :D
    już nie możemy się doczekać! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spotkałeś się kiedyś z negatywną opinią kogoś z otoczenia poprzez uzewnętrznianie się w internecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bo wiem w jak sposób to robic, to ja jestem blogerem, nie oni

      Usuń
  4. Jesteś zajebisty !!

    OdpowiedzUsuń

Thanks for your comment :) See ya later

 

Blogger news

Najlepsze Blogi

Twitter Updates