Wszystko nie tak




Fot. Zuzanna Politowicz


Wszystko się, że tak brzydko ujmę, pieprzy. Wszystko idzie nie tak i to przez to, że większość odstawiałem na później. Tu nawet nie chodzi o mnie, ale też o rzeczy, które jakimś cudem "same" się psują.
Najpierw zepsuł się pierwszy laptop, który trochę lat ma i przeżyć, potem drugi (w obu siadły ekrany), przyszły problemy rodzinne i finansowe, które sprowadzają nas na same dno. Teraz poszedł kabel do ładowarki Iphone'a, a bez niego jestem już teoretycznie całkowicie odcięty o wszelkich kontaktów, pozostał komputer. Brakuje by odcięli internet. Czas wciąż leci a ja jestem taki bezradny w tym miesiącu, nie lubię czegoś takiego, mogłem myśleć wcześniej o konsekwencjach. Coś jeszcze się zepsuje? Czegoś jeszcze nie zauważyłem? Czegoś nie przewidziałem? Totalne bagno.
Jeszcze na głowie załatwiania pracy w Anglii oraz mieszkania na pierwsze kilka tygodni. Jadę bo muszę. Muszę pomóc rodzinie, a żeby pomóc, to muszę wyjechać. Za granicą prędzej coś znajdę i przy okazji zarobię dwa razy więcej niż w Polsce, gdzie ludzie muszą żyć za 1000zł miesięcznie. Myślę, że wielu Krakowianów miało okazję zobaczyć ten napis na mojej dzielnicy. Cała prawda o Polsce.




Też nie ma co się dziwić, jak większość pieniędzy idzie na jakieś chore święta. Większość pieniędzy na jedzenie, plus do tego pełno rachunków. Nie łatwo utrzymać rodzinę i widzę to po swoich rodzicach. Kiedyś pewnie sam będę na ich miejscu, ale zrobię wszystko by moim dzieciom żyło się lepiej, choć na wychowanie człowieka ma duży wpływ stan majątku rodziców. Z jednej strony to dobrze a z drugiej źle. Sporo mnie to nauczyło.
Dzieci z rodzin o niskich dochodach mają gorszy kontakt społeczno-poznawczy, zachowania i wyniki zdrowotne. To potrafi bardzo popsuć relacji i bez pieniędzy. Poznałem wartość pieniądze i nie jest on tyle warto, co relacja z człowiekiem. Spotkałem się z sytuacjami,tzw. "kupowania" sobie przyjaciół. To przykre, że ludzie myślą w sposób tak uproszczony, że za pieniądze mogą mieć wszystko. Można mieć większość, ale nie wszystko. Potrafią najwięcej zniszczyć i myślę, że więcej niż ich brak. /
Ludzie myślą, że osoby biedne kradną i mają strasznie materialistyczne podejście, ale to zależy od osoby, jak została wychowana, ile się nauczyła, a nie od stanu materialnego. Nie można tak płytko patrzeć na ludzi. Często więcej wartości ma osoba bezdomna, niż zapieprzająca (dajmy) BMW.
Kiedy byłem mały, to jak każde dziecko kochałem dostawać prezenty lub coś słodkiego. Było sporo takich sytuacji, że czegoś chciałem ale nie dostawałem i byłem strasznie niezadowolony z tego faktu, lecz o dziwo to nie zmieniło mojego patrzenia na rodziców wtedy. Był płacz i obrażanie się, bo nie rozumiałem wielu rzeczy, np. takich jak brak pieniędzy, ale ojciec pracował ile mógł byśmy z braćmi poczuli się dobrze. Dla pięcioletniego dziecka, wytrzymanie pół dnia bez głupich pytań, wchodzenia rodzicom na głowę, czy rozrzucanie zabawek jest nie lada wyzwaniem. Rodzice nam tłumaczyli, że nie dzisiaj, że następnym razem nam kupią. W zamian czegoś, co nie mogliśmy mieć, zawsze starali się kupić coś w zamian. Nigdy nie było tak, że naprawdę coś musieliśmy mieć, bo była nas trójka.
Później jak dorastaliśmy to potrzeby się zmieniały, ale zawsze potrafiliśmy się z braćmi dzielić tym, co dostawaliśmy. Najpierw urodził się Grzesiek, mój starszy brat, więc sporo miał zabawek. Rok później pojawiłem się ja i zabawek przybyło, było ich mnóstwo, a wydatki był jakie były, jeszcze dziadkowie żyli to też coś kupowali. Po trzech latach pojawił się Darek, więc to spowodowało, że zaczęliśmy się bawić. Tata mi opowiadał, że czego się nie dotknąłem to wszystko psułem, pomimo że zawsze chciałem być złotą rączką, rozkręcałem, rozbierałem, podpalałem, gasiłem, starałem się te rzeczy poznać, pomimo że nadawały się do wyrzucenia. Fajne wspomnienia.
Pieniądze i ich brak wpłynął na na nas bardzo pozytywnie, bo potrafimy się dzielić, ale nie byliśmy aż tak rozpieszczeni.





14 komentarze:

  1. jest jakiś kontakt z tb oprócz e-mail ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się Maks, choć należę raczej do pesymistek, ogromnie chce napisać Ci, ze bedzie lepiej, niedługo, kiedyś - choć zdaje sobie sprawę, ze pewnie sam to wiesz. Jednak zawsze jakiekolwiek wsparcie jest czyms pięknym, tak sadze. Wiem jak to jest, gdy jest się dzieciakiem i nie docenia sie staran rodziców co do utrzymania rodziny, i gdy nagle potem przychodzą późniejsze lata a wraz z nimi doświadczenia, refleksje i zrozumienie a zwłaszcza podziw, ze poświęcili dla nas poniekąd siebie by zapracować na lepsze zycie dla swojej rodziny. Trzymam kciuki mocno, z Twoim charakterem i charyzmą, nie ma opcji by nie wyszło :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wielkie dzięki za komentarz ;) trzymaj kciuki, albo po prostu zajmij sie swoimi problemami bo ja dam radę <3 musisz sobie poradzić

      Usuń
  3. Za pieniądze wszystkiego sie nie kupi. Zgadzam sie Max z Tobą.
    Sa różne życiowe sytuacje, ale jeżeli ktoś sobie z tego zakpi to sie nie dziwić..
    trzeba wierzyć o lepsze jutro, jak to mówią pieniądze szczescia nie dają :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie podoba mi się w Tobie to, że jesteś silny i wierzysz w siebie. Twoje notki powalają na kolana i dają żyć! Wszystkiego dobrego, dziekuje Ci <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Musisz szukać we wszystkim pozytywów, wiem, że czasem jest ciężko, ale dasz radę, kto jak nie Ty? :))) Powodzenia! :)

    Paulina.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam Cię za tą dojrzałość w tak młodym wieku . Nie potrafię sobie wyobrazić, czy ja na Twoim miejscu zrobiłabym to samo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj przeczytałam całego twojego bloga i uważam iż jesteś genialnym człowiekiem.Na początku uważałam cię za idotę,pedała i teraz nie rozumiem jak wgl mogłam tak powiedzieć ponieważ poznałam dzięki twojemu asku i blogu ciebie trochę bliżej i uważam ich jesteś inteligentnym i zajebistym człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle coś pięknego! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Tata mi opowiadał, że czego się nie dotknąłem to wszystko psułem (...)" Ach, ja też czego się nie dotknę to psuję, więc chyba nie jesteś sam:)
    Nie zostawię dziś długiego komentarza, albo zostawię. Sama nie wiem na ile się rozpiszę, ale myślę, że będzie to niewiele... Trochę źle się czuję.
    Pieniądze choć nie powinny być najważniejsze w życiu, to jednak i tak zajmują wysokie miejsce wśród wartości. Może nie duchowych, ale zajmują. Bez pieniędzy nie damy sobie rady, takie czasy. Fakt, 1000 zł na miesiąc to jest coś śmiesznego. Ale niestety, takie realia, dobre i tysiąc, jakoś trzeba żyć.
    Wiem co czujesz, bo chyba nie tylko ja jestem z rodziny, w której zarobki nie są wysokie. To mało ważne, dlaczego tak jest. Ale rozumiem:)
    Dlatego jedź, cieszę się, że chcesz pomagać rodzinie. Jesteś dobrym synem, a twoi rodzice z pewnością są z ciebie dumni. Bo niewielu jest takich jak ty, którzy z dnia na dzień rzucą wszystko i zaczną szukać pracy, mieszkania za granicą, byleby tylko pomóc. Z każdym dniem utwierdzam się w przekonaniu, iż jesteś człowiekiem niesamowitym. Zdania nie zmienię, bo wiem co mówię. Pomagasz ludziom, wysłuchujesz ich, jesteś z nami, odpowiadasz na nasze pytania. Jesteś dobrym synem, bratem, przyjacielem. Naprawdę jest mało facetów w twoim wieku, którzy piszą tak inteligentne artykuły, czy może notki, jak sobie to nazywasz. Jedni oglądają się "za dupami", drudzy dorabiają na imprezę. Oczywiście są tacy jak ty. Ale myślę, że to nie tak duża jednostka.
    Odkąd zacząłeś prowadzić fotobloga, bardzo się zmieniłeś. Nie myślę tu o wyglądzie. Umocniłeś się w duchu, stałeś się dojrzalszy. :)
    Zboczyłam troszkę z tematu, ach ja zła ;-;
    W każdym bądź razie... Życzę Ci powodzenia za granicą. Mam nadzieję i wierzę w to z całego serca, że ci się uda, Maks. Choć z drugiej strony jestem trochę smutna, bo wiem, iż moje szanse na spotkanie Cię zmalały do zera. Tzn ja wiem, że będziesz przyjeżdżał do Polski, ale jestem okropną realistką i znając życie to ja wtedy nie będę mogła cię gdzieś złapać, żeby cię przytulić oraz podziękować. Odwiedź jeszcze Lublin, czo? Obiecuję, że wpadnę, choćby się waliło i paliło. Ale to jak już się dorobisz, wrócisz na chwilę czy dwie... Ze swojej strony mogę obiecać, że przybędę *u*
    Znowu jakiś taki beznadziejny ten komentarz
    Wyszłam z wprawy chyba ;-;
    Wybacz
    Powodzenia w każdym bądź razie. (:
    I czekam na nową notkę:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Doskonale Cie rozumiem! Uwielbiam Twoje wpisy... Sa bardzo poiczajace i wiele dobrego mozna sie z nivh nauczyc. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ekran może siadł, bo zamykałeś monitor, przed wyłączeniem lapka. Powinno się wyłączyć i dopiero zamknąć, wiem z doświadczenia haha :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Maks dasz radę wiem, że pisanie "będzie dobrze" jest nie na miejscu, ale kto inny da radę jeśli nie ty? Jesteś wspaniałym facetem i zasługujesz na wszystko co najlepsze. Pamiętaj każdy dzień przynosi coś nowego. :) Tak nawiasem pisząc ja też psuje wszystkie techniczne sprzęty może to dziwne jeśli chodzi o kobietę, ale tak jest nie wiem skąd się to wzięło. Psuje dosłownie wszystko laptopy, aparaty, przyciski, wszystko co wiążę się z techniką jest przeze mnie popsute, nieświadomie. ;D Trzymaj się tam nam cieplutko, buziaki. :)

    OdpowiedzUsuń

Thanks for your comment :) See ya later

 

Blogger news

Najlepsze Blogi

Twitter Updates