Dwa serca, daleko od siebie

No i zaczęło się. Teraz pod górkę... sytuacje, na które nie mam większego wpływu. Wyjścia są i mam już plan ale czy się sprawdzi? raczej tak. Wiedziałem, że ten moment nadejdzie na początku roku. Z  jednej strony się cieszę, że kłopoty się odezwały ale jak mnie życie nauczyło, problem nie jest problemem, problemem jest podejście do kłopotliwej sytuacji. Kolejny raz utwierdzam się w teorii, że wszystko dzieje się po coś. Już dawno myślałem o wyjeździe z Polski i szukaniu pracy za granicą. W końcu kłopoty się odezwały. Na początku podskoczyło mi ciśnieniem, byłem taki wkurzony, potem wpadła Ola i spaliliśmy bongo - trochę poprawiło mój humor, plus dobre towarzystwo. To dziwne, że nagle jak zaczęło się pod górkę, to w idealnym momencie Ola wpadła byśmy sobie wychillowali, choć nie wiedziała o tym, co się dzieje. Trochę zmieniłem swoje podejście i znalazłem dobre wyjście. Skupiłem się na tym. Nigdy problemów nie odstawiam, bo jak się uzbieraj, to trudniej ich się pozbyć. Gdy faza zeszła, to nabrałem energii i pewności siebie, że tak czy siak dam radę. Ja bym nie dał?
Nie wiem jak będzie ale wyjdę z tego. W tym miesiącu wylatuję do Anglii, przynajmniej takie mam plany i oby się udało, dlatego muszę odstawić wszelkie zloty i jazdy po Polsce, trzeba zadbać o życie prywatne, nie tylko moje ale też bliskich, by żyło się lepiej. Czekałem na to uderzenie sytuacji i przyszło niespodziewanie ale uodporniłem się, byłem psychicznie przygotowany, nawet pisałem o tym w pierwszych wpisach na tym blogu.



Anglia. Kraj, za którym nigdy zbytnio nie przepadałem ale to ze względu na to, że zawsze kojarzyło mi się z deszczowym państwem, imigrantami i językiem, którego za bardzo nie lubię, tym bardziej akcentem ale nigdy go nie przekreśliłem w swoich oczach, teraz myślę poznam angielski urok.

Mam nadzieję, że szybko wyjadę





Ludzie wątpią w związki, które trwałyby zawsze ale chyba jesteśmy zbyt młodzi by szukać miłości. Kiedyś napiszę więcej o niej, teraz chciałbym trochę napisać o związkach na odległość.
Byłem kilka razy w takich relacjach i widzę znaczą różnicę między tym, jak para jest blisko siebie na co dzień a tym, jak są od siebie oddaleni o setki kilometrów.


Tak daleko od siebie a tak zbliżają się do siebie.





Odległość nie oddziela dwóch serc, które naprawdę dbają o relację, wspomnienia i o to, by trwało. Kiedyś ktoś powiedział, że najlepszych i najpiękniejszych rzeczy na świecie nie można zobaczyć a nawet dotknąć, bo one są po prostu odczuwalne w "sercu" psychiki emocjonalnej. Nic, co tyle warte, nie jest łatwe.
Odległość była, jest i będzie obciążeniem dla każdej relacji. Za to człowiek stara się, robi wszystko by częściej się widywać, nie występuje coś takiego jak przywiązanie, które jest głównym problemem w blisko-dystansowym związku - trudno odróżnić to od prawdziwej miłości. Wystarczy spojrzeć na większość rodzin, w nich więcej przyzwyczajenia, uzależnienia niż uczuć, miłości
Uwielbiałem i do tej pory uwielbiam w tym to, że widać czy naprawdę zależy komuś na mnie oraz to uczucie, że mogę dla kogoś się starać. To nie to samo, jak spotkać się pod wieczór i iść na spacer, choć takie relacje też są na swój sposób ciekawe.
Na szczęście mamy XXI w., technologia pozwala nam na więcej; mamy internet, telefony a nawet starsze sposoby komunikacji nie wyszły całkowicie z mody (dość romantyczna metoda), mam na myśli wysyłanie sobie listów miłosnych. Popytajcie dziadków, na pewno kiedyś spotkali się z takimi miłościami i przeżyły do końca ich życia.
Fizycznie nie jest się blisko, psychicznie odczuwa się bliskość.
Patrząc wstecz, gdy miałem kilkanaście lat, wszystko szło w stronę niepowodzeń, tylko po to bym coś zrozumiał, dojrzał do wielu, w tym przypadku do uczuć. Nacierpiałem się ale teraz jestem wdzięczny życiu za takiego kopa, nie tylko w tej kwestii.
Bliskie i codzienne spotkania nudziły z czasem, nuda tworzyła kłótnie, co prowadziło do rozstań.




Zaufanie - najważniejsza rzecz w związku
Nie mam na myśli zaufania takie, jak "ufam, że nie będzie mnie oszukiwał/a". Mam na myśli zaufanie takie, jak "Wiem, że jak jesteśmy razem czy osobno, to i tak wiem że będziemy razem". To dopiero prawdziwe zaufanie. Zaufanie się czuje, jego nie trzeba budować na początku, jeżeli wie się, czego naprawdę się chce".
Inaczej to wygląda w wielu młodych związkach. Tam zaufanie trzeba sobie zbudować, udowodnić. Nie przeczę, że u dorosłych tak nie jest, bo też jest ale do tego należy dojrzeć.

Zrozumiałem, że związki na odległość dla mnie najlepsze, bo pomimo tęsknoty wiem, że chcę w tym trwać w odpowiednim czasie. To piękne, bo obie strony się starają. Jeżeli tego starania nie ma z obu stron, to nie warto robić sobie przecież większej nadziei. Fakty same pokazują, jak jest i czego brakuje a zmusić nie możemy.

Według statystyk, w Stanach Zjednoczonych istnieje 7mln par (14-15 mln osób), które są w związku na odległość. Oczywiście każdy jest inny, jak wspominam w każdym wpisie (to ważna uwaga), ale nie każdy lubi takie relacje, nie każdy potrafi w takich trwać, po prostu nie wszyscy są na tyle silni by żyć w długodystansowej relacji. Wolą od razu mieć kogoś blisko. Takie i takie związki się udają oraz rozpadają, więc to niezależne od odległości ale od osób, ich uczuć, wartości, starań i kontaktu, tego co łączy a nie dzieli.



Oszukiwanie się w związkach.
Czy to odległość, czy nie, to szansa na oszukiwanie istnieje. Zmartwienie, że osoba na której nam zależy będzie miała romans. Zdrowy rozsądek podpowiada, że warto brać to pod uwagę, bo odległość to brak oka na partnerze. Wszelkie badania naukowców tworzących statystyki wskazują na to, że nie ma większego ryzyka zdrad w związkach długodystansowych w porównaniu do par blisko-dystansowych.
To ma też swoje złe strony, bo wg. statystyk związki na odległość mają więcej problemów i muszą je rozwiązywać dzięki dzisiejszej technologi a to pogarsza sytuacje. Jest różnica między rozmowami w cztery oczy a rozmowami przez telefon.
Wracam do tego, co pisałem; Każdy kłopot czegoś uczy a problemy w związku budują relację, jeżeli obu stronom zależy na sobie.









18 komentarze:

  1. Widzisz, a mówiłeś że związki na odległość nie mają sensu , w końcu rozumiesz, że to nic złego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uzależniłam się po prostu od twoich wpisów :) mam nadzieję że wszystko się ułoży i będzie dobrze i tego Ci życzę :) I dziękuję Ci pewnie tak jak i większość czytelników że poświęcasz czas żeby napisać nowy wpis <3 Miłej nocki i Kolorowych życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. To takie piekne lubie jak piszesz swoj blog tyle mozna sie nauczyc ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uzależniłam się po prostu od twoich wpisów :) mam nadzieję że wszystko się ułoży i będzie dobrze i tego Ci życzę :) I dziękuję Ci pewnie tak jak i większość czytelników że poświęcasz czas żeby napisać nowy wpis <3 Dobranoc&kolorowych życzę <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny dobry wpis. Tym razem temat nie jest mi bliski i nie za bardzo wiem co napisać. Nigdy nie byłam w związku, ani zwykłym, ani na odległość, ale uważam, że związki na odległość są "ciekawsze". Uczą nas zaufania do drugiej osoby, najwspanialsze w nich jest to jak rozmawia się z drugą połówką i odlicza dni do każdego spotkania, takiego czegoś nie ma w zwykłym związku kiedy para może się widzieć codziennie. Wpis jak zwykle dobry i powiem Ci, że mam wrażenie, że coraz więcej osób wchodzi i czyta i coś stąd wynosi! Przemówić do polskiego społeczeństwa to jest zdecydowanie coś. Szczerze mówiąc zaskoczyła mnie tematyka tego wpisu. Nie spodziewałam się tego tematu tak szybko, ale może to i dobrze, że go poruszyłeś? Pożyjemy- zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie jedź nigdzie :<
    Myk.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, co zrobie jak wyjedziesz, ale życze powodzenia. Mam nadzieje, że wszystko będzie ok.. Notka jak zwykle swietna. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo prawdziwy wpis :) świetnie się czyta, wciąga bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Max kolejny , trafiający do serca post ! Zawidołam sie jednak , gdy przeczytałam ,że wyjeżdżasz w tym miesiącu :( Czekałam na spotkanie w Łodzi

    OdpowiedzUsuń
  10. Mówisz, że trzeba dojrzeć do tego żeby nie potrzebować dowodu na zaufanie? Czasu na zaufanie?
    No to mam ufać człowiekowi ledwo do znając?
    Może po prostu źle to zrozumiałam.
    Życzę weny, bo jesteś zajebisty. Pozdro mordko ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Może nie skupie się na temacie wpisu, o miłości na odległość mimo, że o tym też bym mogła ale nie chce.;)
    Wolałabym napisać trochę o Twoim wyjeździe do Anglii. Oczywiście możeesz to olać, to byłoby wskazane bo masz swoje życie, i nieźle poukładane;d. Chciałabym tylko, żebyś się nie zawiódł jak już tam będziesz, żebyś się nie "wystraszył/wkurzył" gdy coś pójdzie nie po Twojej myśli. Miałam okazję być w Anglii i widziałam zachowanie niektórych ludzi, gdy mieli za wysokie oczekiwanie i przystali na to co ich spotkało zamiast szukać tego co by ich cieeszyło, bo jeśli się postaramy to znajdziemy to. Nieważne ile będziemy tego szukać, zawsze znajdziemy tylko trzeba dobrze szukać i być cierpliwym no i miec jakieś ambicje;)
    Chciałabym, żeby udało Ci się, żebyś spełnił te swoje wszystkie marzenia, wyjazdy wszelkiego rodzaju, bo cos kojarze jak o tym raz pisałeś, naprawdę chciałabym kiedys przeżyć coś takiego co było w sumie wcześniej(bo nie wiem czy nadal) Twoim marzeniem. Życie pokaże. Nie zawsze jest kolorowo i wiem że dużo przeżyłeś dlatego chce żebyś był szczęśliwy i żeby Ci się udało w Anglii bo w Polsce to życia nie ma, taka prawda;) Powodzenia! seriiioo:D
    tylkoo czytając to nie myśl sobie : przecież wieeem.. OK?:D to super :D

    OdpowiedzUsuń
  12. A jeśli wiedziałbyś,że ONA będzie niedługo w Krakowie spotkałbyś się z nią?

    OdpowiedzUsuń
  13. Powodzenia :* i pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń

Thanks for your comment :) See ya later

 

Blogger news

Najlepsze Blogi

Twitter Updates